Dzisiaj trudno sobie to wyobrazić, ale na terenach, między wałem grodziska, a ledwo już widocznym, wyschniętym stawem za plebanią, Jan Duwall założył ogród, a właściwie park, ukształtowany na wzór włoskich. Nie wiemy jakie posadził drzewa i krzewy (chociaż część ogrodu stanowił sad owocowy), ale wiemy, że dróżki zostały wysypane piaskiem (zapewne żwirem), a na końcu założył altanę. Odegrała ona ważną rolę w dziejach polskiej kultury. W latach 1801-1819 prepozytem wojnickim był Piotr Teodor Brodziński. Intelektualnie rozbudzony ksiądz, czytający poezje zarówno polskie, jak zwłaszcza niemieckie, podtrzymujący kontakty z ks. Michałem Hieronimem Juszyńskim, który w latach 1794-1795 pełnił w Wojniczu funkcje wikariusza, znanym polskim bibliografem, uwikłany w kłopoty rodziny, w owej altanie wyłożył księgę, w której goście wojnickiej plebanii i uczestnicy intelektualnych rozmów wpisywali swe wiersze, powiastki i inne literackie impresje. W 1806 r. wśród gości plebanii pojawił się bratanek prepozyta Kazimierz Brodziński, wówczas uczeń tarnowskiego gimnazjum. W bibliotece stryja znalazł niezwykle wówczas poczytne, daleko odbiegające od klasycystycznego stylu, sielanki Salomona Gessnera (1730-1788), szwajcarskiego poety. Altana, jak Brodziński pisze w swych wspomnieniach, stała się miejscem, gdzie kształtował swe romantyczne widzenie świata. Pomogła mu w tym także biblioteka starosty wojnickiego Fortunata Dąmbskiego, skąd brat Kazimierza, Andrzej, zatrudniony w administracji dworskiej, także imający się pióra poetyckiego, dostarczył mu dzieła w podobnym do gesnerowskiego stylu, a mianowicie Albrechta Hallera (1708 – 1777). Kuzynka Szczęsna dostarczała mu lektury z biblioteki dworu Felicjana Miroszewskiego w Więckowicach. W dworze wojnickim ukradkiem oglądał zgromadzone przez właściciela klasyczne rzeźby, wazony, wyszukane meble i tym podobne przedmioty, które przed młodym człowiekiem odsłaniały nowy świat. W rok po opuszczeniu Wojnicza ukazały się drukiem jego pierwsze utwory. Choć nie jest to jeszcze w pełni ukształtowany poeta, to jednak w wojnickiej altance zostały wytyczone kierunki dalszego rozwoju, który doprowadził do utwierdzenia nowego kierunku, romantyzmu, w polskiej poezji.
W krajobrazie ogrodu Jana Duwalla i altanki Kazimierza Brodzińskiego poważnym wyłomem stały się inwestycje parafialne, a mianowicie budowa w 1865 r. nowej murowanej plebani, funkcjonującej do dziś. Powstawała ona w sporze proboszcza z parafianami i chyba dlatego zamiar przejął kolator Władysław Dąmbski. To on zadecydował o wyborze miejsca, a zapewne także o kształcie budowli oraz o architekcie, którym zapewne był Karol Polityński, wykonujący także i inne zlecenia dziedzica. Plebania została pomyślana jako obszerne mieszkanie dla proboszcza na piętrze, (m.in. salon, biblioteka, jadalnia) oraz wygodne mieszkania dla wikarych i służby plebańskiej na parterze. Równocześnie, założona na kwadracie, odróżniała się formą architektoniczną, zwłaszcza balkonem wspartym na filarach i dwóch pilastrach z terakotowymi głowicami korynckimi, od zwykłych mieszczańskich domostw. Fasada plebanii jest ośmioosiowa, z jednoosiowym ryzelitem pośrodku, z głównym wejściem. Dach czterospadowy. W sumie tworzy to budowlę o cechach neorenesansowych.