Czynniki przyrodnicze występujące w okolicach Wojnicza i w samym Wojniczu stwarzały dogodne warunki dla rozwoju pszczół. Bogaty urozmaicony drzewostan lasów, parków i terenów pokrytych drzewostanem, łagodny klimat, wczesne wiosny, ukwiecone łąki, czyste wody i powietrze. Posiadane przez nas dokumenty świadczą o tym, że pszczelarstwem zajmowało się wielu mieszkańców tych okolic. Dowiadujemy się tego m.in. z testamentów mieszczan wojnickich oraz z ksiąg wpisów Cechu Wielkiego. W testamencie spisanym w dniu 19.VI.1674r. ksiądz Jan Janaszowic – prałat, dziekan wojnicki, kanonik tarnowski, proboszcz parafii Uszew swoją wolą postanowił m.in.: „Pszczół pniaków cztery przy plebani zostawić. (…) Ostatek pszczół mają być przewiezione do dziekanii wojnickiej”.
Mamy nadzieję, że po śmierci księdza dziekana (24.VI.1676 r.) jego postanowienie zostało spełnione i pniaki z pszczołami stanęły przy wojnickiej dziekanii na Zawalu.
Następny zapis testamentu z datą 11.VI.1759 r. Jana Opilskiego – ławnika i rajcy miasta Wojnicza „…Pszczół pniaków przy tym domostwie jest dziesięć, których oddaję pani Kroczyńskiej pniaków dziewięć, a dziesiąty panom Siemkom”.
W tych czasach duże znaczenie miał wosk, którego używano m.in. do wyrobu świec, odciskania pieczęci, był to swego rodzaju środek płatniczy.
W księgach wpisów Cechu Wielkiego pod datą 28.X.1775 r. czytamy, że „przy zgromadzeniu całej sesji w domu zacnie sławetnego pana Klimensa Janowca radcy i cechmistrza będącego, sławetnego Franciszka Pychowicza wtórego, sławetnego Marcina Humińskiego podskarbiego przysięgłego, na ten czas uczciwego Józefa Płeszczyńskiego młodszego będącego, panów braci zastalnych i podstalnych pod tąż cechą stała się eliberacja Jacka Bialikiewicza, który terminował w kunszcie garncarskim u brata swego Franciszka tegoż imienia lat dwa. Tenże Franciszek Bialikiewicz daje wódki pół garca dobrej, item piwa garcy ośm, item wosku funt jeden.”
Z dokumentów tych wynika, że za wyzwoliny oddawano do Cechu Wielkiego m.in. wosk w ilościach od 1 do 4 funtów. Z biegiem czasu pszczelarstwo na terenie kraju, w tym także w Małopolsce ulega unowocześnieniu, pszczelarze zrzeszają się w towarzystwa i związki.
Również na terenie gminy Wojnicz w początkach XX wieku działała grupa „miłośników pszczelarstwa” a świadczą o tym liczne pamiątki w postaci książek zapisów oraz sprzętu pasiecznego. Po I wojnie światowej nie było organizacji pszczelarskiej na terenie Wojnicza, a powstała ona dopiero w roku 1933 założona przez byłego dyrektora Szkoły Ogrodniczej w Tarnowie, zamieszkałego w Wojniczu Józefa Drewkę. Do organizacji należeli m.in. Stefan Janicki z Wojnicza, Józef Piotrowski z Wojnicza, Konstanty Gala z Rudki, Józef Zając z Ispu. Składka członkowska wynosiła 1 zł co równało się cenie 1 kg cukru lub jednej roboczej dniówki.
Pszczelarze otrzymywali bezpłatnie 6 kg cukru na rodzinę pszczelą. Cukier był specjalnie spreparowany do wyłącznego podkarmiania pszczół. Pszczelarze tego stowarzyszenia wykonywali ule i sprzęt pasieczny. Z tego okresu można jeszcze spotkać stare ule typu „słowian”. Okres okupacji przerwał działalność tej organizacji. Istniały jednak nadal pasieki u pszczelarzy. Cukier do podkarmiania pszczół zanieczyszczano trocinami dębowymi tak by nie mógł służyć do żywienia ludzi. Wydajność miodu z ula była niska, a zwłaszcza w tych pasiekach, które wprowadziły pszczoły tzw. „włoszki”, bardzo rojne.
Wznowienie działalności organizacji pszczelarskiej nastąpiło dopiero w 1947 roku. Inicjatorem powstania był kierownik szkoły podstawowej w Wojniczu p. Jan Barabaś, sekretarz Władysław Kwiecień, skarbnik Kazimierz Gądziński. Zrzeszonych było dziesięciu członków, którzy posiadali 130 rodzin pszczelich w ulach typu: słowiański, polski nowoczesny i amerykański. Koło zorganizowało pierwszą wycieczkę do pasieki p. Chwałkowskiego w Bochni.